26 września 2007, 16:28
Przez miesiąc chodziła jak w transie, wybuchała płaczem w najmniej odpowiednich momentach, aż w końcu jej przyjaciółka, Agnieszka, zdecydowała, że czas z tym skończyć. Zbliżał się Nowy Rok, Sylwester.
Agnieszka zorganizowała przyjęcie w jednej z restauracji, zaprosiła mnóstwo ludzi, w tym swojego brata – Adama. Katarzyna pamiętała jego obecność, ciepło i spokój, jakim ją otoczył. Przetańczyła z nim całą imprezę, a potem odprowadził ją do domu.
I wyszedł, śmiejąc się, że właściwie powinien zostać.
Może i powinien.
Ale nie został.
A ona była mu wdzięczna, bo w końcu zdołała odreagować to, co zrobił jej Michał. Nie zapomniała, ale zrozumiała, że na świecie są inni mężczyźni, inni ludzie. Okazało się, że ma przyjaciół, a rodzina bardzo się o nią troszczy.
Ale potrzebowała odpoczynku. Trzymała mężczyzn na dystans, wykręcała się od propozycji spotkań, wypadów do kina, teatru. Nie. Musiała dać sobie czas.
Więc wieczorami wychodziła z koleżankami albo wędrowała po Internecie.
Tak spotkała Roberta.
„You’ve got mail” – zaprodukował się komputer.
Odwróciła spojrzenie od telewizora i wbiła je w monitor.
Robert.
I znów się uśmiechnęła.
***
- …No i nie wiem, co mam zrobić. – Agnieszka podkuliła nogi, wygodniej moszcząc się na fotelu w salonie. Sięgnęła po kieliszek wina, wypiła je na raz – Dolej mi.
Katarzyna posłusznie zapełniła pustkę w kieliszku przyjaciółki, sobie również dolała. Odstawiła butelkę, uśmiechając się promiennie.
- Nie wiesz? – powtórzyła, kręcąc głową. – Powiedz „tak”! Na co czekasz? Piotr jest najlepszym facetem w promieniu setek kilometrów. Kocha cię. Ty jego też. Nad czym się zastanawiać?
- On mówi to samo. Mniej więcej.
Roześmiały się.
Siedziały w mieszkaniu Katarzyny, w dużym pokoju na dwóch bliźniaczych fotelach. Grało radio, a one właśnie kończyły drugą butelkę wina. Jasnego, półwytrawnego. I obie czuły lekki, przyjemny szum w głowach, który sprawiał, że świat błyszczał jasnymi kolorami szczęścia. Śmiały się z opowieści Agnieszki o jej reakcji na pytanie Piotra. Ale obie miały świadomość, że jest on naprawdę wspaniałym człowiekiem i bardzo kocha Agnieszkę.
Wesoły nastrój został przerwany przez informację z komputera.
„You’ve got mail.”
Agnieszka uniosła brwi i uśmiechnęła się szeroko.
- Znowu on?
Katarzyna nieznacznie wzruszyła ramionami, ale niemal spadła z fotela, gdy udawała, że wcale nie spieszy się, by odebrać wiadomość. Przyjaciółka dostała ataku śmiechu.
- Nie wiem, czy… - urwała, a na jej ustach zakwitł radosny uśmiech.
- On, on, prawda? – Agnieszka podeszła do biurka i bezczelnie zerknęła przez ramię siedzącej na krześle Kasi. – Twój facet-marzenie.
- Cicho!
- Co napisał? – chciała wiedzieć. Wbiła spojrzenie w monitor, odczytując list. – O! Ładnie pisze. Niezły styl. Proszę, proszę. Jest…
CDN..